Między Chytolubem a Brusnem jest Miejscowość Rudka składająca się tylko z jednego domu. Przed wojną była wieś składająca się z około 50 dymów. W 1944 roku bandy UPA wymordowały praktycznie całą wieś, zginęło około 15 kuzynów mojego dziadka Tomka. Będąc kiedyś u ciotki w Bruśnie słyszałem kilka mrocznych opowieści z tych czasów. Mordy niczym się nie różniły jak w 1648 roku za czasów ,,Ogniem i mieczem''. Nie było litości dla dzieci i starców. Z opowieści słyszałem jak mąż Ukrainiec zasłonił ciałem swoją żonę polkę i zginął wraz z nią (,,jak zabijacie ją to zabijcie mnie''). Postawiono tam pomnik.
Połowa męskiej rodziny mojego męża zginęła w napadzie banderowskim w przysiółku Radruża, najmłodszy chłopak schował się pod kołem młyńskim i przeżył; matka zebrała pomordowanych, zawiozła na cmentarz w Horyńcu, a sama z dziećmi przeniosła się do miasta, mając nadzieję, że niedługo wróci do domu; niestety, granica przecięła wieś i wszystko zostało po tamtej stronie; wszystkie te miejsca naznaczone krwią pomordowanych, straszne czasy; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń